poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 8



Harry Styles przytula mnie! Przytula mnie! Jestem taka zszokowana tym, że aż nie mogę się ruszyć. To takie wspaniałe. Czuję jego niebiański zapach. To jest takie…pfff, aż nie mogę tego wyrazić słowami.
Trwamy w uścisku dłuższą chwilę poczym chłopak bierze mnie na ręce.
- Harry daj spokój jestem taka ciężka.- Mówię cicho.
- Ty sobie żartujesz prawda? Hope jesteś leciutka jak piórko, mogę nawet powiedzieć, że jesteś lżejsza.- Mówi pewnie.- A poza tym raczej nie możesz chodzić, bo pewnie cię boli.- Mówi i patrzy na mój brzuch.
- No masz rację. Boli, ale nie możesz mnie raczej nieść do domu na rękach. To kawał drogi.- Mówię zrezygnowana.
- A kto powiedział, że będę cię niósł do domu? Pójdziemy do mojego domu. To dwa budynki dalej.- Stwierdza i kieruję się w stronę swojego domu.
Serio mnie boli ten brzuch, teraz to się serio boję. A jak na następny raz zrobią mi coś gorszego? Chyba powinnam trzymać się z dala od Harrego, to może dadzą mi spokój.
- Harry ja nie mogę być z tobą.- Stwierdzam cichutko. Poczym tracę przytomność.
- Hope otwórz oczy. Hope- Budzi mnie głos jakiejś kobiety. Chwila gdzie ja jestem? Co się stało? Czemu nic nie pamiętam?
- Co się stało? Kim pani jest?- Pytam słabo.
- Spokojnie zemdlałaś. Jestem mamą Harrego. Przyniósł cię do naszego domu.- Mówi spokojnie kobieta.
Harry? Zemdlałam?
Chwilę mi zajmuję przypomnienie sobie wszystkiego.
No tak. Już pamiętam. Ktoś mi skopał tyłek, można to tak określić.
- No tak pamiętam, może ja już pójdę do domu. Mówię i chce wstać, ale po prostu nie mogę. Moje nogi mi nie pozwalają.
- Kochanie jesteś za słaba na powrót do domu. Zostaniesz dziś u nas w domu. Tylko zadzwoń do swojej rodziny i powiedz im o tym, żeby się nie martwili.- Mówi.
- No dobrze zadzwonię- Odpowiadam zrezygnowanie.
Kobieta się uśmiecha i wychodzi z pokoju, w którym obecnie się znajduję. Jak tu ładnie.
Tak stylowo. Ściany pokryte tapetą w gwieździste niebo, do tego ciemne meble i dywan w kształcie księżyca.
Z moich podziwień wyrywają mnie otwierające się drzwi. Kiedy widzę kto w nich stoi przez moje ciało przebiega miły dreszcz. To Harry.
- W ciszy siada przy mnie na łóżku, po czym mnie przytula. Mocno przytula. Coś się stało?
- Coś się stało?- Pytam słabo.
- Hope tak się wystraszyłem, że ci się cos poważnego może stać- Mówi bardzo cicho.- Musisz mi powiedzieć jedną rzecz. Czemu mi powiedział, że nie możemy być razem?
Ups ja to powiedziałam?
-Yyy…No bo ten niby napad on był…- Jąkam się.
-On był prze ze mnie- Uprzedza mnie i chowa twarz w dłoniach.
- Tak. Ktoś groził mi, że jak nie odczepie się od ciebie to będę miała wielkie kłopoty. Problem jest taki, że ja wcale nie chce zrywać z tobą kontaktów Harry.- Przekonuję go.
- Hope musimy iść z tym na policję- Zaczyna.
- Nie Harry proszę, żadnej policji.- Błagam.
-Dziewczyno ty na serio nic nie rozumiesz? Ktoś cię pobił. Kto wie, co będzie potem? A i nie mam zamiaru z tobą zrywać kontaktów, bo mi na tobie zależy Hope. Serio jesteś jedyną dziewczyną, która na mój widok nie dostaje głupawki. Mogę z tobą normalnie pogadać. Serio zależy mi na naszej znajomości.- Mówi a mi o mało, co serce nie staje. Serio mu zależy? Wow.
- Zróbmy tak, że będziemy się kolegować. Nie pójdziemy na policję. Nie tym razem. Jak ten ktoś zrobi coś takiego jeszcze to wtedy się zgłosimy na komisariat. A na razie o tym zapomnijmy. Ok.?
- No dobrze- Zgadza się poczym jeszcze raz mnie przytula. Uwielbiam jak to robi.
Tą piękną chwilę przerywa nam dobrze znajomy głos. Kim.
- Hope kochana, co się stało? Kto ci to zrobił?- Mówi bardzo szybko, a w jej głosie słychać strach.
- Zostawcie was same- Mówi Harry i wychodzi z pokoju.
- Już jest ok  Kim.- Uspokajam ją.
- Ale Hope kto ci to mógł zrobić? Czemu? Kochana przepraszam powinnam być wtedy z tobą.- Mówi z takim niepokojem, że aż się cała trzęsie.
- Przestań Kim. Byłaś umówiona i ja to rozumiem, nie obwiniaj się za to, że ze mną nie byłaś.- uspokajam ją, i przytulam.
-Kiedy Harry zadzwonił do Niall i powiedział, że ktoś cię pobił to normalnie..ja..- Jąka się.
-Już jest dobrze Kim.
-Zawieście Cię do domu?- pyta.
- Nie. Mam Harrego powiedziała, że mogę spać tu a już serio nie mam siły się ruszać- Mówię.
- No dobra, to ja już pójdę, odezwę się jutro- Żegna się i wychodzi.
- Dobra to może ci pokażę gdzie jest łazienka i w co możesz się przebrać- proponuję Harry kiedy znowu wchodzi do pokoju.
- Dobry pomysł do jestem wykończona.- Stwierdzam.
Kiedy otwiera drzwi do łazienki to wow. Jak tu ładnie. Jest  wanna i prysznic. Dwie umywalki i wiele innych szczegółów.
- No dobra tu masz  ubrania mojej siostry która aktualnie jest na wycieczce. Możesz się w nie przebrać. To ja pójdę do pokoju jakby c oto wołaj.
Kiedy stoję pod prysznicem tracę poczucie czasu. Myślę o tym wszystkim, co mnie spotkało i co może spotkać.
Mija jakieś pół godziny, kiedy słyszę pukanie do drzwi.
- Hope wszystko dobrze?- pyta ledwo słyszalnie Harry.
- Tak Harry już wychodzę.- Odpowiadam i szybko wychodzę.
- Spokojnie chciałem się tylko upewnić, że wszystko ok. nie musisz się spieszyć- Mówi i odchodzi od drzwi.
Nie korzystam z propozycji, bo już wystarczająco długo tu siedziałam. Szybko się ubieram i idę do pokoju loczka.
- Już? Przecież powiedziałem, że możesz się nie spieszyć. Chciałem tylko sprawdzić czy wszystko dobrze.- Mówi.
- Nie no jest już późno, pójdę spać bo jestem zmęczona.
- No dobrze. To życzę miłych snów- Mówi poczym całuję mnie w policzek.
- Harry…- Zaczynam kiedy zamyka drzwi.
-Tak?
- Dziękuję ci. Ale gdzie ty będziesz spał?
--Spokojnie prześpię się w pokoju siostry, a teraz już śpij. Dobranoc.- Mówi i znika za drzwiami.
Ja gaszę światło i natychmiastowo zasypiam.
Co za dzień…
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo :*
Wróciłam. Tęskniliście? :D
 Ja bardzo.
Już po wizycie. Najlepsze wspomnienie to jak uczyłyśmy z koleżankami Włoszkę mówić- Jesteś małpa : D
Dziewczyna co był u mnie też była wspaniała. Ryczałam jak odjeżdżała..
No a co do rozdziału to :
podoba się?
Chce bardzo podziękować Megan za pomoc(kocham cię skarbie ;*)
No to do następnego papa ;)

sobota, 20 września 2014

Rozdział 7



Następnego dnia myślę już tylko o imprezie z Harry, ale też o tej wiadomości. Przecież Stella mi nic nie zrobi prawda? Mam taką nadzieję…
Z rozmyśleń wyrywa mnie Kim:
- Jak ci poszedł test?- Pyta a z jej głosu mogę wywnioskować, że jej poszedł źle.
- Nawet dobrze. Nie wiedziałam tylko jednego zadania, ale myślę, że będzie ok. A tobie jak poszło? -Pytam, chociaż już znam odpowiedź.
- Beznadziejnie, w ogóle nie mogłam się skupić na nauce, no, ale trudno poprawie się.- Odpowiada.
- No pewnie można się poprawić, ale pamiętaj lepiej zrobić raz a dobrze niż potem się męczyć- Mater serio jestem takim kujonem, że to powiedziałam?
- Jak zwykle ta mądra się odezwała- przedrzeźnia.
Już nic nie mówiąc udajemy się do domu. Odrabiamy lekcje i włączamy TV.
Po dwóch godzinach, Kim zaczęła się zbierać.
-Czemu już idziesz jest jeszcze wcześnie?- Pytam zaskoczona.
- No wiesz…Muszę się pouczyć itp..- gubi się w słowach.
- Tak, a mi zaraz na ręce wyrośnie kaktus. Gadaj, co jest?- Domagam się prawdy.
- No wiesz…Idę na randkę- Wow, czemu ona nic mi nie powiedziała.
- Z kim?- Pytam szybko.
- Yyy..no z tym Niallem- Mówi nieśmiało i spuszcza głowę.
- Że jak?- Pytam zszokowana.
- No tak, idę da randkę z Niallem Horanem.- Mówi już pewniej.

Jej.. Dla mnie to oni dla siebie pasują, niestety jest jedno ale…
On jest jednym z najpopularniejszych chłopaków w szkole, mi dziewczyny już grożą za to, że idę na  i imprezę z Harry, aż boję się myśleć bo będzie jak się inni dowiedzą o randce Niall z Kim.
Może być niezła afera.

- Słuchaj Niall to fajny chłopak, ale wiesz…- Zaczynam tłumaczyć.
- Tak wiem. On jest popularny w szkole i mogę mieć kłopoty, ale postaw się na moim miejscu.
Chłopak, który ci się podoba zaprasza cię na randkę a ty masz mu odmawiasz bo potem możesz mieć kłopoty?- Ma rację. Nie odmówiłabym.
- No dobra masz rację. Ale zaraz, zaraz czy ty powiedziałaś, że Niall ci się podoba?- Pytam zszokowana.
- Yyy..Ja tak powiedziałam?- Pyta nieśmiało.
-Kim weź się w garść.- Podnoszę głos. Co za dziewczyna.
-No dobra przyznaje się podoba mi się Niall Horan, i jestem wniebowzięta dzisiejszym spotkaniem z nim- Teraz to już krzyczy.- A teraz przepraszam, ale muszę iść się naszykować.- mówi poczym wychodzi z mojego domu zatrzaskując drzwi.
Czy my się pokłóciłyśmy? Nie raczej nie. To znaczy mam taką nadzieję. Kim to moja jedyna przyjaciółka mam nadzieję, że nie będzie się długo na mnie gniewała.
No dobra, co teraz mam robić?
Lekcje? Odrobiłam.
 Sprzątać? Nie, nie mam, czego.
 Oglądać TV? Jak zwykle nie ma nic ciekawego.
Ja to umiem sobie poradzić z nudą oj umiem…
Nagle nachodzi mnie potrzeba napisania do Marcela. Poza Kim wiem, że tylko jemu mogę się zwierzyć.
,, Hej Marcel. Co tam u ciebie słychać? U mnie wszystko dobrze, no może poza niektórymi sprawami. Chyba się pokłóciłam z przyjaciółką. Dlaczego chyba? Bo już sama nie wiem. Oglądałyśmy TV a ona nagle powiedziała, że musi iść. No i ja oczywiście musiałam wiedzieć, czemu. Powiedziała mi wtedy, że idzie na randkę z jednym z najprzystojniejszych chłopaków w szkole. Ja niestety wiem, że może mieć przez to kłopoty. Czemu? Bo kolega tego chłopak zaprosił mnie na imprezę i już mi inni grożą, za to, że się zgodziłam. Więc powiedziałam, żeby uważała, ale ona się zezłościła i wyszła. Boli mnie to, ale nic złego nie powiedziałam.
No właśnie a drugi kłopot to to, że na imprezę zaprosił mnie Harry Syles, w który kocha się połowa szkoły(oczywiście dziewczyny). I niestety taka dziewczyna Stella jak się o tym dowiedziała to zaczęła mi grozić.
No dobra ja już się rozpisałam o sobie teraz ty”
Jakimś cudem nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Zadziwia mnie ten chłopak.
,,Hej Hope. Przykro mi z powodu koleżanki, ale na pewno się pogodzicie. A co do tych groźb to uważaj na siebie. Wcale się nie dziwie, że ten cały Harry zaprosił cię na imprezę. Jesteś wspaniała i on ma wielki szczęście.
U mnie? Wszystko dobrze. Jak zwykle byłem w szkole itp., a teraz słucham muzyki.
A ty, co porabiasz?”
Kiedy kończę czytać to się rumienię. Ja niesamowita osoba? Wow raczej to ja mam szczęście, że Harry mnie zaprosił.
,, Ja się teraz nudzę i też słucham muzyki. Katy Perry- E.T (kocham tą piosenkę). A ty co słuchasz?”
Faktycznie włączam muzykę i czekam na odpowiedź. A swoją drogą to kocham Katy Perry. Nie robi takich dużych skandali i jej muzyka jest cudowna.
,,Ja słucham Jason Derulo- Wiggle . Nawet fajna piosenka.Ok, muszę iść pomóc mamie. Do zobaczenia."
Heh on słucha takiej muzyki?
,, Co do piosenki to nie spodziewałam się tego po tobie. Ty zboczuchu :D. Rozumie, że musisz kończyć. Do zobaczenia.”
Ostatecznie odpisuję i wyłączam komputer. Nadal nie mam co robić, a jest dopiero 20. Decyduję się przejść. Nie jest jeszcze, aż tak późno.
Kiedy idę jakąś ciemną uliczką ktoś przewraca mnie na ziemię, poczym wymierza mocnego kopa w brzuch. Następnie kładzie obok mnie jakąś kartkę i odbiega.
Co to miało być?
Z wielkim trudem podnoszę się z ziemi trzymając za obolały brzuch i czytam wiadomość z kartki, która leżała obok mnie.
,, Ty zdziro. To było tylko ostrzeżenie. Następnym razem się nie pozbierasz. Radzę ci słuchać innych”.
Czy to Stella? A jak nie to kto to? Co ja znowu zrobiłam?
Myślę i łzy spływają mi po policzkach.
Naglę widzę zbliżającą się postać jakiegoś chłopaka. Kiedy podchodzi bliżej okazuję się, że to nie jakiś chłopak tylko Harry.
- Hope?- Pyta zszokowany.- Co ci się stało?
- Kiedy tędy szłam ktoś mnie przewrócił i kopnął z całej siły w brzuch- Szlocham.
- Ale kto to mógł zrobić?- Pyta.
-Nie wiem- mówię prawie niesłyszalnie i teraz to dopiero zaczynam ryczeć.
Nagle Harry robi coś czego się nigdy nie spodziewałam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej wszystkim( a z tego co widzę to na pewno 2 osoby są).
Przepraszam za błędy .
kocham was.
napiszcie w komentarzach jakie piosenki najbardziej lubicie.
ja najbardziej lubię piosenki Katy Perry. Nie wiem krótką najbardziej bo wszystkie są super.
Ok kocham moją Karolinkę i Megan pozdrawiam was dziewczyny <3
Oczywiście innych też.
P.S Teraz przyjeżdża do mnie finka z wymiany więc nie wiem kiedy kolejny rozdział .
KOCHAM WAS :*

środa, 17 września 2014

Dziękuję :*

Wow kochani :)
Dziękuje za nominacje do L.A (nie spodziewałam się tego).
Rozdział już niedługa(jak ktoś na niego czeka).
Pozdrawiam wszystkich którzy to czytają a szczególnie moją kochaną Megan i Karolinę(mamy coś wspólnego :D).
Pragnę też was zaprosić do czytania nowego ff.
Jest o Harrym i pisze tego bloga z moją koleżanką, która mi pomagała z tym opowiadaniem.
Zapraszam :
http://strongestoffc.blogspot.com/
Całuski :*

niedziela, 14 września 2014

Rozdział 6

Na początek chcę przeprosić za to ,że  akcja szybko się dzieję, ale ja nie umiem się rozpisywać niewiadomo jak..

                                Rozdział dla mojej kochanej misi(kostek miłosnej śmierci) 
                               Wybacz, ale nie znam twojego imienia, całuski...

Następny dzień w szkole minął bardzo szybko. Były bardzo luźne lekcje. Oczywiście nie obyło się bez przykrych sytuacji. Jakimś cudem Stella(tapeciara) dowiedziała się o moim spotkaniu z Harrym i oczywiście zwyzywała mnie od najgorszych. Naszczęście w mojej obronie stanęła Kim. Co ja bym bez niej zrobiła? Zazdroszczę jej odwagi i sposobu bycia. Ja bym nie dała rady być taka twarda jak ona.
- To co dziś shopping po zajęciach?- Zapytała uśmiechając się.
- No może być, wkońcu cudem nic nam nie zadali- Odpowiadam odwzajemniając uśmiech.
Tak jak uslaliłyśmy, tak też zrobiłyśmy. Po godzinnym włuczeniu się po sklepach poszłyśmy na lody.
- Uu...Patrz kto tam idzie- Mówi Kim kiedy jemy truskawkowe lody(pycha).
Odwracam się i zamieram, w naszą strone kieruję się 8 cud świata Harry Styles w towarzystwie swojego przyjaciela Nialla Horana. 
No po prostu super...
- Cześć dziewczyny- Odzywa się tym swoim anielskim głosem loczek.
- Hej- Odpowiadamy na raz.
- Poznajcie się. To mój przyjaciej Niall- Jakbyśmy nie wiedziały. Wiem o Harrym sporo rzeczy. Ma czterech przyjaciół: Niall- głodomor, Louis-który kocha marchewki, Zayna-który wygląda na bad boya, ale to fajny kumpel oraz Liama-który zawsze ma racje.
-Cześć, jestem Hope, a to Kim- Mówię poczym wymieniamy uściski dłoni.
Mogę przysiądz, że jak Niall uścisnął dłoń Kim to rozszerzyły mu się źrenice.
Uu...Może będzie nowa para.
Pasowaliby do siebie, oboje lubią żartować i jeść.
- Co teraz macie w planach?-  Pyta loczek.
- Właśnie się zbierałyśmy do domu. A co?- Czemu ja skłamałam? Miałyśmy jeszcze sporo sklepów do obejścia, ale nie wytrzymałabym jakby chcieli iść z nami.
Jeszcze coś  bym głupiego palnęła i co?
- Tak pytam. A niemogłybyście zostać i nam pomóc w wybieraniu prezentu dla dziewczyny Liama?-Pyta blondyn.
- No pewnie-Odpowiada za mnie Kim.-To jakaś specjalna okazja?
- Ma urodziny- Chłopaki odpowiadają równocześnie. Na co się uśmiechamy.
- Ok.To może ja z Kim pójdziemy do sklepu z książkami, a wy do sklepu z biżuterią.-Proponuję Niall. No super Hope. Ty to masz farta.
Zgadzamy się i rozchodzimy w przeciwnych kierunkach. Zdążam tylko strzelić Kim zabujcze spojrzenie i znika mi z pola widzenia.
- Czy ta dziewczyna woli nosić kolczyki czy naszyjniki?-Pytam przerywając ciszę.
-Ee...Nie jestem pewiem, ale częściej widze ją w naszyjnikach-Odpowiada strachliwie. Co jest?
-Czy coś się stało?-Pytam zdziwiona.
-Nie. Czemu tak uważasz?
- Nagle zamilkłeś, jakbyś się czegoś bał.- Usprawiedliwam moje pytanie.
-No dobra,masz mnie.  Chciałbym się ciebie o coś zapytać- mówi.
-Tak?
-Yy...No bo wiesz Sophie czyli dziewczyna Liama ma te urodziny i wyprawia impreze. Zostałem zaproszony z osobą towarzyszącą. No i pomyślałem sobie, że może ty byś ze mną poszła?-Teraz to mnie zamurowało. Powietrza ludzie. Harry Styles zaproponował mi bycie jego osobą towarzyszącą na imprezie dziewczyny jego kumpla. O mój Boże...
-Jeśli nie to zrozumiem.-Mówi i spuszcza wzrok.
-Będę zaszczycona jeśli z tobą pójdę-Odpowiadam i się uśmiecham.
-Serio?-Pyta zszokowany na co tylko kiwam głową na potwierdzenie.
-Super no to wpadnę po ciebie w piątek o 19.-Mówi z ulgą.
-Będę czekała.
         Dwie godziny później...
Wybraliśmy z Harrym naszyjnik z zawieszką w kształcie nutki. A Kim i Niall kupili jakieś romansidło. Okazało się, że Niall też zaprosił Kim jako osobę towarzyszącą. Przynajmniej nie będę sama.
Chłopcy nas odprowadzają do mojego domu żegnają się i idą.
W chwili kiedytracę Harrego z pola widzenia dostaję SMS
Od Nieznany:
    Miałaś się trzymać z daleka od Harrego, teraz czeka cię kara.
Zamieram. To napewno Stella. Zaczynam się bać, no ale nie zrezygnuję z Harrego.
------------------------------------------------------------------------------------------   hej
rozdział pisany na telefonie więc sorki zabłędy.
No to jeszcze raz dziękuję mojem Misi i do następnego.


czwartek, 11 września 2014

Rozdział 5



                                                 Dedykacja dla wspaniałej Megan
                                                           Kocham twoje ff <3
-Więc? - Uśmiecham się niepewnie patrząc na ciebie.
. -Hm? - Spojrzał na mnie, a ja nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
-Czemu ja? - Zapytałam spuszczając głowę w dół.
 - Nie rozumiem. - Odparł szybko.
- Dlaczego poprosiłeś mnie, żebym cię uczyła? - Powiedziałam cicho.
 – Bo jak już mówiłem, nikt inny tego nie potrafi. - Oznajmił.
 Ale jutro o mnie zapomnisz, i będzie po wszystkim. – Stwierdziłam w myślach. Kiedy zbliżaliśmy się do parku, ruszyłam szybciej w stronę jednej z zielonych, starych już ławek. Założyłam nogę na nogę, i czekałam aż dołączysz do mnie. Po chwili siedziałeś obok mnie, a ja nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Może nie powinnam mówić nic?
- Myślisz, że dostaniesz dobrą ocenę z piątkowej klasówki? -Zapytałam niepewnie.
- Jeśli nadal będziesz dawała mi tak dobre korepetycje, to myślę, że dobrze mi pójdzie. - Powiedział uśmiechając się do mnie szeroko. Szczęka mi opadła, kiedy usłyszałam te słowa z ust Harry'ego Styles'a.
- Chcesz, żebym uczyła cię dalej? - Zapytałam uśmiechając się mimowolnie i spojrzałam na niego kątem oka.
 - Jasne, przecież bardzo dobrze mnie uczysz mnie. - Mruknął patrząc na mnie i się uśmiechając.
 . - To miłe, co mówisz, naprawdę. - Odpowiedziałam cicho.
- Co powiesz na lody? - Zaproponował wstając powolnie z ławki.
- Jasne, czemu nie. - Odparłam z uśmiechem na ustach.
Kiedy kupujemy lody idziemy się jeszcze trochę przejść, po czym chłopak odprowadza mnie do domu.
Oczywiście pierwsze, co to postanawiam napisać do Marcela:
,, Hej. Już po nauce, Harry był bardzo miły. W ciągu godziny już wszystko rozumiał, trochę to dziwne, ale ok. jest coś jeszcze…Po nauce zaproponował spacer. Gadaliśmy o wszystkim
i o niczym. Kiedy mijaliśmy jakieś dziewczyny widziałam, że są zazdrosne, a ja czułam się taka ważna. Szkoda, że ona zauważ mnie tylko wtedy, kiedy mu pomagam w nauce. No, ale to też dobre. Umówiliśmy się na następne spotkanie, ale jeszcze nie wiem, kiedy”.
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
 Czy on cały czas siedzi przy komputerze? A może specjalnie czekał na wiadomość ode mnie?
,, Mówię ci ten Harry i ty jeszcze będziecie razem. Cieszę się, że miło spędziłaś dzień. Pamiętaj, że jak potrzebujesz z kimś popisać, o tym, co ci leży na sercu, to zawsze jestem do twojej dyspozycji.”
Zaskoczył mnie tą wiadomością, ale to miłe. Przecież on nie wie gdzie mieszkam ani jak mam na nazwisko, a już o wyglądzie nie wspomnę... To, czemu tak się mną interesuję?
Popisałam z nim jeszcze chwilę, poczym przyszła do mnie, Kim, która także czekałam na relację z mojego nauczania. Kiedy już wszystko wiedziała, to podobnie jak Marcel stwierdziła, że ja i Harry będziemy razem i to tylko kwestia czasu , niestety to nieprawda. Chyba. Z jednej strony jakąś szansę może i mam, ale ja to Hope t niezdara… nie to niemożliwe, żebym była z Hardym.
Cały wieczór spędziłam, z Kim na gadaniu i oglądaniu jakiejś komedii.
Kiedy już miałam się kłaść spać to nagle mój telefon powiadomił mnie o przychodzącym SMS.
Od razu sprawdziłam, kto to …
Od: Nieznany
Przepraszam, że tak późno, ale chcę jeszcze raz ci podziękować za naukę. Dzięki tobie nareszcie chodź trochę rozumiem tą matematykę, chociaż nadal mam problemy. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadza nauczanie mnie. Dzięki też za spacer i za rozmowę. Mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy. Pozdrawiam. Harry ;)
Chyba czytałam tą wiadomość ze sto razy. Harry Styles do mnie napisał SMS i chcę powtórzyć nasz spacer. Już na samą myśl się zaczerwieniłam.
Co ten chłopak ze mną wyprawia…
Odpisuję tylko, że nie ma, za co dziękować, po czym odkładam telefon i próbuję usnąć, chociaż nie za bardzo mi to wychodzi, ponieważ ciągłe myślę o Harrym.
Tak cię kocham Hope. Jesteś moim najcenniejszym skarbem. Kocham cię księżniczko. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił, chyba bym umarł…
Już mój Harry miał mnie  pocałować, gdy nagle obudziłam się.
No tak, jak się dużo o kimś myśli t też można o tym śnić…
Teraz już wiem, że to, co czuję do Hardego to więcej niż tylko zauroczenie…
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
hej:)
czyta to ktoś????
Z góry przepraszam za błędy..
pragnę podziękować wyjątkowej osobie która pomogła mi w pisaniu tego rozdziału.
kocham cię słonko ;)

środa, 3 września 2014

Rozdział 4

W samochodzie zapadła kompletna cisza, i chyba nikt z nas nie chciał jej przerwać. Jednak się myliłam.
- To mogę dziś do ciebie wpaść?- Zapytał.
- No mówiłam, że tak.-Ja to zawsze umiem coś głupiego palnąć.-A tak wogóle to w czym chcesz, żebym ci pomogła- Spytałam zanim zdążył coś powiedzieć.
- Mam problem z matmą, ostatnio zawalam wszystkie testy, a nikt z mojej klasy nie umie mi pomóc. No i kumple mi powiedzieli, że ty jesteś w tym dobra.- Powiedział i się uśmiechną. O jezu...Jaki on ma piękny uśmiech.
Stop Hope. Nie myśl o nim, tylko mu pomorzesz a potem będzie tak jak dawniej. Czyli nie będe dla niego istnieć.
- Ok, to będę na ciebie czekać w domu- Mówię i odwzajemniam uśmiech.
No i znawu ta cisza. Naszczęście szybko parkuje pod szkołą.
- Dzięki za podwuzkę- Mówię i wychodze, następnie w tępie błyskawicy idę do sali na zajęcia.
Wszystkie lekcje minęły bardzo szybko. Cały czas myślałam o Harrym...
Czy ja się zakochuję? Nie, to niemożliwe!
Kiedy już jestem w domu jem szybko obiad i odrabiam lekcje, a następnie szykuję się na wizytę Harrego.
Cały czas myślę dlaczego ja?
Niby mi powiedział, że nikt inny nie umie mi pomóc, ale jakoś w to nie wierzę.
Moje rozmyślenia przerywa dzwonek do drzwi, na co odrazu się spinam. Już przyszedł No dobra niech się dzieję co ma się dziać. Myślę i idę otworzyć.
-Hej.-Mówi kiedy wchodzi do domu.
- Hej. Widzę, że bez problemu trafiłeś.- Mówię uśmiechając się.
- Miałem drobny problem bo poszłem do domu obok, ale twoja koleżanka Kim mi powiedziała, że to dom obok- Tłumaczy.-Są twoi podzice?
Na to pytanie zrobiło mi się smutno.
- Nie Harry. Ja nie mam rodziców-Mówię a na jego twarzy widać zakłopotanie.
- Ja nie wiedziałem. Przepraszam- Mówi i spuszcza wzrok.
- Spokojnie. Nie masz za co przepraszać. Właściwie to z kąd byś miał o tym wiedzieć. Chodź wkońcu miałam ci wytłumaczyć tą matmę.- Tłumaczę i prowadzę go do mojego pokoju.
Po godzinie nauki Harry  już wszystko zrozumiał. Dziwne, bo jak ktoś ma problemy nie radzi sobie tak szybko. No, ale może on jest inny.
-Może wyjdziemy się przejść?- Harry zaskakuję mnieswoim pytaniem.
- Dobry pomysł-Odpowiadam i idę ubrać buty poczym wychodzimy z domu.
------------------------------------------------------------------------------------------
 Hej
Dziś bardzo krótko za co przepraszam.
Nie udał mi się ten rozdział, jest do dupy.
Lecz postaram się, żeby następny był lepszy.
Przepraszam za błędy.
Pozdrawiam każdego kto to czyta.
:*