sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 3



- Zaczekaj Hope.- Mówi i do mnie podchodzi.-Chciałem się ciebie zapytać czy, możesz mi pomóc w nauce?- Kontynuuję a ja nie wiem, co powiedzieć.
- Ja...No oczywiście- Szybko odpowiadam. Jeszcze nigdy, nikt mnie nie poprosił o pomoc, zawsze wszyscy mi kazali.
- Super. To mogę wpaść do ciebie jutro o 17?- Pyta.
- Oczywiście.- Mówię i podaję mu adres mojego mieszkania.
 -Okay. To do jutra, pa- Mówi i odchodzi. Ja oczywiście stoję i nadal nie mogę uwierzyć, że sam Harry Styles poprosił mnie o pomoc w nauce. No, ale to tylko jeden wieczór, potem będzie tak ja wcześniej, czyli ten najprzystojniejszy chłopak będzie mnie traktować jak powietrze.
Kiedy wchodzę do domu, zastaję tylko kartkę z wiadomością od mojej cioci:
,, Musiałam wyjechać na parę dni. Mam ważne szkolenie, o którym zapomniałam ci powiedzieć Postaram się wrócić w piątek. Zostawiłam ci pieniądze.
Pozdrawiam. Ciocia Lucy”.
No fajnie, cztery dni sama w domu. Może nie będzie tak źle. Odgrzałam sobie obiad i wzięłam się za odrabianie lekcji. Dość szybko poszło, dziś po raz pierwszy od dłuższego czasu odrabiałam tylko swoją pracę domową. Aż nie mogłam w to uwierzyć, chyba, Kim ma z tym coś wspólnego.
Kiedy już wszystkie lekcje miałam odrobione, postanowiłam załogować się na mój ulubiony portal społecznościowy.
Kiedy już byłam zalogowana od razu zobaczyłam, że mam jedną nieodebraną wiadomość od Marcela:
,,No i jak ci minął dzisiejszy dzień?”
,, Dzisiejszy dzień minął mi bardzo miło. Oczywiście byłam w szkolę, ale to, co się działo po zajęciach prawie mnie przyprawiło o zawał serca. Mianowicie:
Jest w naszej szkolę pewien przystojniak, nazywa się Harry. Wszystkie dziewczyny się w nim bujają, muszę przyznać, że ja trochę też. Oczywiście nigdy mnie nie zauważał, tylko traktował jak powietrze, aż do dziś. Po zajęciach podszedł do mnie i zapytał czy mu pomogę w lekcjach. Oczywiście zgodziłam się, bo kto by mu odmówił. No i w taki oto sposób jutro do mojego domu przychodzi najprzystojniejszy chłopak w szkole.
A tobie jak minął dzień?”
Z uśmiechem na ustach wysłałam mu wiadomość. Może i źle robię pisząc to wszystko osobie, którą znam tylko przez Internet, ale czuję, że mogę mu zaufać. Mam nadzieję, że się nie mylę. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać:
,, Jej, dziewczyno masz szczęście. No to życzę powodzenia jutro, i mam nadzieję, że zdasz mi relację z tego co robiliście :),,
Zaśmiałam się i odpisałam:
,, No pewnie, że zdam ci relację, ale tylko będę go uczyła"
Potem już pisaliśmy tylko o szkole: jakie przedmioty lubimy itp.
Nie wiem czemu, ale już nie mogę się doczekać jutra. Przecież ktoś taki jak Harry nie zainteresuję się taką dziewczyną jak ja. Nie jestem ładna, wszyscy się ze mnie wyśmiewają, no, ale przecież to mnie poprosił o pomoc. Mógł każdą dziewczynę, ale wybrał mnie. Czemu?
Te pytania mi towarzyszyły do końca dnia. W noc też śniłam o Harrym.
Sen:
-Dziękuję Hope. Za to, że jesteś.Za twój piękny uśmiech, który doprowadza mnie do szaleństwa, za twoje oczy, które są jak morze miłości, za twoje włosy…I za wszystko. Sprawiasz, że jestem silniejszy. Dziękuję- Powiedział Harry i mnie przytulił. I już mnie chciał pocałować, gdy nagle…
Obudziłam się…
To tylko sen Hope. Tak nigdy nie będzie i musisz to sobie uświadomić.
Była już późna godzina, więc szybko ubrałam się i pędem wybiegłam z domu, żeby zdążyć na autobus. Lecz niestety jak to ja, nie zdążyłam.
No trudno muszę iść na pieszo i to sama, bo Kim pewnie czekała na mnie na przystanku a ja nie przyszłam.
No, więc zaczęłam szybciej iść, bo do szkoły mam kawał drogi. Gdy nagle koło mnie stanęło duże, czarne auto.
- Może cię podwieść do szkoły Hope? Z tego, co widzę uciekł ci autobus, a następnym się spóźnisz na zajęcia.- Zapytał zachrypnięty głos, który mi się śnił. Harry.
- Nie, no nie będę robić kłopotu. Pójdę na pieszo, ale dziękuję za propozycję- Mówię i chce odejść.
- Podziękujesz jak zaparkuję pod szkołą, no chodź nie gryzę- Nadal mnie namawiał, aż końcu się zgodziłam.
- No dobra- powiedziałam i wsiadłam do samochodu, i właśnie wtedy sobie uświadomiłam, co się stało. Przecież ja jestem w samochodzie z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc 3 rozdział jest.
Mam nadzieję, że się podoba, i przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Całuski :*

czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 2



Prawie całą noc siedziałam przy komputerze pisząc z różnymi osobami. Kiedy na następny dzień wstałam, pierwsze co to włączyłam komputer, żeby sprawdzić czy ktoś do mnie nie napisał. Niestety nie miałam, żadnych wiadomości, więc poszłam zjeść śniadanie. Kiedy byłam już najedzona umówiłam się z Kim na zwiedzanie Londynu. Widziałyśmy Big Bena, London Eye itp.
Przy Kim czułam się jak wyjątkowa osoba, a nie jak śmieć. Kiedy wróciłam po bardzo udanym dniu do domu byłam padnięta, ale oczywiście musiałam załogować się na mój ulubiony portal społecznościowy. Kiedy zobaczyłam ile osób zaczęło do mnie pisać o mało co nie popłakałam się ze szczęścia. Jednak moją uwagę przykuł pewien wpis od chłopaka,, Hej Hope. Może byśmy się lepiej poznali?”. Po odczytaniu tego zrobiłam się czerwona. Jakiś chłopak chce mnie bliżej poznać?
Jeszcze nigdy, nikt mi nie zadał takiego pytania, więc szybko odpowiedziała,, Jeśli chcesz”. Nie musiałam długo czekać na kolejną wiadomość. No i właśnie w ten sposób poznałam Marcela. Dowiedziałam się, że ma brązowe włosy, okulary i bardzo dobrze się uczy. On też nie ma prostego życia, wyśmiewają się z niego itp. No, ale znalazła podobną osobę do mnie. Oczywiście jest też Kim którą znam ledwo dzień a już wiem, że mogę jej zaufać, no ale Marcel to chłopak i w ogóle.
Podobnie jak sobotę spędziłam również niedzielę. No i niestety poniedziałek, znowu się zacznie…
Jedynym pocieszającym faktem jest to, że Kim od tej pory będzie chodziła do mojej klasy. To ona jest tym nowym uczniem, o którym wszyscy mówili. Kiedy weszłyśmy do budynku szkoły miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią. Nie cierpię tego uczucia, jestem w tedy taka bezbronna i słaba, ale dziś mam Kim .
Oczywiście pierwsze, co to podeszła do mnie Stella:
-Siema kujonie. Znalazłaś sobie przyjaciółeczkę? To cud, bo ty nie masz przyjaciół- Już chciała kontynuować swoje wyzwiska, gdy nagle wkroczyła, Kim.
- Eeee..lalunia uważaj na swoje słowa. Hope może mieć więcej przyjaciół niż ty, a jak ci tak bardzo ona przeszkadza , to omijaj ją z daleka- Wow, pierwszy raz ktoś stanął w mojej obronie.
- Dobra wyluzuj. Przyszłam tylko po pracę domową. Mam nadzieję, że kujonem ją odrobił. Tak?- Ja kiwnęłam tylko głową i podałam jej zeszyt.
- No, grzeczna dziewczynka.-Powiedziała i odeszła. Ja natomiast spotkała się z wrogim spojrzeniem przyjaciółki. Nastała niezręczna cisza, aż w końcu głos zabrała, Kim:
- Czyś ty zwariowała? Odrabiasz za innych prace domowe? Dziewczyno opamiętaj się. Nie możesz tego robić.- Prawie krzyczała.
- Kim zrozum, oni mi kazali, grozili, ja nie miałam wyjścia- Mówię i spuszczam głowę. Dziewczyna już nic nie mówi tylko mnie przytula. O tak, tego mi było trzeba. Tą piękną chwilę przerywa dzwonek na lekcję.
Usiadłyśmy razem w ławce, no i jakoś przetrwałyśmy wszystkie lekcje. Kiedy już wychodziłyśmy ze szkoły, znowu poczułam, że ktoś się na mnie gapi. Lecz kiedy zauważyłam, kto to zamurowała mnie. To był Harry Styles najprzystojniejszy chłopak w całej szkole, każda dziewczyna się w nim podkochiwała. Nie ukrywam ja również, no, ale on nigdy na mnie nie zwrócił uwagi. Zdarzało się, że na niego wpadałam, ale nic poza tym.
A teraz tak po prostu sobie stoi i się na mnie gapi. Kiedy nasze oczy się spotykają od razu robię się czerwona, i już chcę odejść kiedy słyszę jak mnie woła.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej,(każdemu kto to czyta).
Przepraszam za błędy i za to, że krótki rozdział, ale dopiero zaczynam...
Bardzo wam dziękuję, że ze mną jesteście.
Pozdrawiam :)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 1



Tak jak zawsze przemierzam szkolny korytarz całkiem sama, czuje tylko jak wszyscy perfidnie się na mnie gapią. Zdążyłam się już przyzwyczaić, od kiedy przeprowadziłam się do Londynu wszystko obróciło się przeciwko mnie, w nowej szkole nikt nie traktował mnie poważnie i nikt nie odzywał się do mnie. Jedynym wyjątkiem były groźby, wtedy to gadali jak najęci. Ciągle kazali odrabiać za siebie prace domowe, bo jak nie to pożałuję. Wolałam dla świętego spokoju się ich słuchać, ale ile można. Już to życie mnie meczy a mam ledwo 19 lat.
-Masz tu prace domową dziś piątek, więc masz dużo czasu-mówi Stella taka klasowa królowa, którą wszyscy lubią-A jeszcze jedno, jak zapewne słyszałaś w poniedziałek dołącza do naszej klasy jakiś uczeń, na twoim miejscu modliłabym się, żeby był takim kujonem jak ty to może będzie para, chociaż wątpię nikt cię nie będzie chciał –mówi śmiejąc się i odchodzi, a mi od razu napływają łzy do oczu. Czemu ja? To pytanie dręczy mnie całą drogę do domu. Kiedy wchodzę od razu czuję unoszący się zapach naleśników, próbując ukryć smutek wchodzę do kuchni gdzie jest moja ciocia.
-O już wróciłaś kochana i jak było w szkole? -Pyta.
-Dobrze- odpowiadam, chociaż mam zupełnie inne zdanie.
-Mam nowinę jutro wprowadzają się nowi sąsiedzi i mają córkę w twoim wieku to może się zakolegujecie- Pfff…jak mnie nie wyśmieje to może.
-Super- odpowiadam po czym biorę się za jedzenie obiadu. Po zjedzeniu idę odrobić podwójną prace domową. No i tak mi mija piątkowy wieczór, podczas gdy wszyscy inni są na dworze, albo na imprezie.
Następnego dnia budzę się o 9.00. Zawsze w sobotę jestem sama w domu, bo ciocia jest w pracy. Pracuje jako lekarz, a dziś ma dyżur. Wiec cały dzień spędzę sama.
Około godziny 15.00 ktoś zaczyna dobijać się do moich drzwi, więc idę otworzyć.
-Hej.Jestem Kim, i od teraz twoja sąsiadka- no tak nowi sąsiedzi.
-Cześć Kim. Ja jestem Hope.
-Hope, jakie ładne imię mówi dziewczyna i się uśmiecha. Po godzinie wiem, że Kim też jest
 z Polski, ale się przeprowadziła wraz z rodzicami. Wiem także, że do Londynu przeprowadził się jej kuzyn w raz z rodzicami. Kim jest pierwszą osobą, która na mój widok nie ucieka? To cud, że tu się przeprowadzili. Nareszcie mam koleżankę.Cały wieczór siedziałyśmy gadając o różnych rzeczach: o szkole, muzyce itp.

-Hope a ty masz konto na *I heart you? – W końcu zapytała Kim.
- Ten sławny portal mający na celu znalezienie, przyjaciół albo drugą połówkę?- Dopytuję.
W odpowiedzi otrzymuję tylko ciche yhym.
- Nie mam –Mówię a Kim wytrzeszcza oczy.
- Jak to? Teraz wszyscy mają konto na tym portalu.
-No widocznie nie wszyscy, bo ja nie.
-No, więc to zmienimy- Mówi pewna siebie, a już po dziesięciu minutach mam konto na najsławniejszym portalu społecznościowym.
- No i widzisz? Teraz możesz pisać z różnymi osobami, a one i tak nie będą ciebie widzieć, ani nic o tobie nie będą wiedzieć.
- No zobaczymy, ale to zdjęcie…-Dziewczyna nie daję mi dokończyć tylko zaczyna obserwować kolejne osoby typu: Misia, Cukierek, Laleczka.
-Ok.. Tu masz mój profil i możesz ze mną pisać, no, ale mieszkam dwa domy dalej to chyba damy sobie radę też bez Internetu.
Kiedy jest 20.30 Kim postanawia iść do domu, a ja wkraczam do akcji którą nazwałam,,Zmiana"
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*I heart you- nazwa wymyślona
Na razie krótko.
 Nic takiego się nie dzieję dopiero potem rozkręci się akcja :)
Przepraszam za błędy i pozdrawiam :)


PROLOG



 Jestem Hope mam 17 lat i pochodzę z Polski. Wnioskując po moim imieniu można powiedzieć, że jestem silna itp., lecz jest całkiem odwrotnie. Nie ma takiego dnia, w którym bym nie żałowała, że w ogóle istnieje. Moje życie to paranoja, niby mam gdzie mieszkać, mam ciotkę, która mnie traktuje jak córkę, bo moi rodzice nie żyją, ale gdy wychodzę z domu znowu staje się wrakiem człowieka. Nie mam przyjaciół wszyscy traktują mnie jak kozła ofiarnego, wyśmiewając się ze mnie dla zabawy…
Coraz częściej myślę o tym jak by było gdyby mnie nie było…-chyba lepiej. 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to napisałam taki prolog(krótki).
Wiem, że nie mam talentu, ale może komuś się spodobał
pozdrawiam każdego kto to przeczytał :*