wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 1



Tak jak zawsze przemierzam szkolny korytarz całkiem sama, czuje tylko jak wszyscy perfidnie się na mnie gapią. Zdążyłam się już przyzwyczaić, od kiedy przeprowadziłam się do Londynu wszystko obróciło się przeciwko mnie, w nowej szkole nikt nie traktował mnie poważnie i nikt nie odzywał się do mnie. Jedynym wyjątkiem były groźby, wtedy to gadali jak najęci. Ciągle kazali odrabiać za siebie prace domowe, bo jak nie to pożałuję. Wolałam dla świętego spokoju się ich słuchać, ale ile można. Już to życie mnie meczy a mam ledwo 19 lat.
-Masz tu prace domową dziś piątek, więc masz dużo czasu-mówi Stella taka klasowa królowa, którą wszyscy lubią-A jeszcze jedno, jak zapewne słyszałaś w poniedziałek dołącza do naszej klasy jakiś uczeń, na twoim miejscu modliłabym się, żeby był takim kujonem jak ty to może będzie para, chociaż wątpię nikt cię nie będzie chciał –mówi śmiejąc się i odchodzi, a mi od razu napływają łzy do oczu. Czemu ja? To pytanie dręczy mnie całą drogę do domu. Kiedy wchodzę od razu czuję unoszący się zapach naleśników, próbując ukryć smutek wchodzę do kuchni gdzie jest moja ciocia.
-O już wróciłaś kochana i jak było w szkole? -Pyta.
-Dobrze- odpowiadam, chociaż mam zupełnie inne zdanie.
-Mam nowinę jutro wprowadzają się nowi sąsiedzi i mają córkę w twoim wieku to może się zakolegujecie- Pfff…jak mnie nie wyśmieje to może.
-Super- odpowiadam po czym biorę się za jedzenie obiadu. Po zjedzeniu idę odrobić podwójną prace domową. No i tak mi mija piątkowy wieczór, podczas gdy wszyscy inni są na dworze, albo na imprezie.
Następnego dnia budzę się o 9.00. Zawsze w sobotę jestem sama w domu, bo ciocia jest w pracy. Pracuje jako lekarz, a dziś ma dyżur. Wiec cały dzień spędzę sama.
Około godziny 15.00 ktoś zaczyna dobijać się do moich drzwi, więc idę otworzyć.
-Hej.Jestem Kim, i od teraz twoja sąsiadka- no tak nowi sąsiedzi.
-Cześć Kim. Ja jestem Hope.
-Hope, jakie ładne imię mówi dziewczyna i się uśmiecha. Po godzinie wiem, że Kim też jest
 z Polski, ale się przeprowadziła wraz z rodzicami. Wiem także, że do Londynu przeprowadził się jej kuzyn w raz z rodzicami. Kim jest pierwszą osobą, która na mój widok nie ucieka? To cud, że tu się przeprowadzili. Nareszcie mam koleżankę.Cały wieczór siedziałyśmy gadając o różnych rzeczach: o szkole, muzyce itp.

-Hope a ty masz konto na *I heart you? – W końcu zapytała Kim.
- Ten sławny portal mający na celu znalezienie, przyjaciół albo drugą połówkę?- Dopytuję.
W odpowiedzi otrzymuję tylko ciche yhym.
- Nie mam –Mówię a Kim wytrzeszcza oczy.
- Jak to? Teraz wszyscy mają konto na tym portalu.
-No widocznie nie wszyscy, bo ja nie.
-No, więc to zmienimy- Mówi pewna siebie, a już po dziesięciu minutach mam konto na najsławniejszym portalu społecznościowym.
- No i widzisz? Teraz możesz pisać z różnymi osobami, a one i tak nie będą ciebie widzieć, ani nic o tobie nie będą wiedzieć.
- No zobaczymy, ale to zdjęcie…-Dziewczyna nie daję mi dokończyć tylko zaczyna obserwować kolejne osoby typu: Misia, Cukierek, Laleczka.
-Ok.. Tu masz mój profil i możesz ze mną pisać, no, ale mieszkam dwa domy dalej to chyba damy sobie radę też bez Internetu.
Kiedy jest 20.30 Kim postanawia iść do domu, a ja wkraczam do akcji którą nazwałam,,Zmiana"
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*I heart you- nazwa wymyślona
Na razie krótko.
 Nic takiego się nie dzieję dopiero potem rozkręci się akcja :)
Przepraszam za błędy i pozdrawiam :)


2 komentarze:

  1. Super rozdział nie musisz przepraszać za błędy.
    Kocham i pozdrawiam kochana :D :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest piętnasty rozdział http://they-dont-know-about-as.blogspot.com zapraszam !

    OdpowiedzUsuń

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ<3
TO WIELE DLA MNIE ZNACZY :**