P.O.V Hope
Właśnie siedzę na łóżku i pisze z Marcelem. Dowiedziałam się,
że on też przed chwilą wrócił z imprezy a teraz się nudzi. Oczywiście zdałam mu
relacje z całego wieczoru.
Naprawdę cieszę się, że z nim pisze. Mam tylko nadzieję, że
Harry nie będzie zły jak się o nim dowie. W końcu Marcela jeszcze nie spotkałam
a nigdy się jeszcze nie zapytałam gdzie mieszka.
Kiedy kończę konwersacje słyszę dzwonek do drzwi.
Kto to może być o tej godzinie?
Kiedy otwieram powoli widzę Kim. Jest zła.
-Hej coś się stało?- Pytam zaskoczona.
-Poza tym, że Niall to idiota to nic.-Odpowiada złowrogo. Czyli
się pokłócili.
-O co poszło?
-No bo Hope..nie wiem jak to przyjmiesz, ale ja widziałam,
że jak wyszłaś z imprezy to Harry flirtował ze Stellą.- Mówi patrząc na mnie.
Więc jeszcze po nią wrócił. Dziwnie się czuje. Z jednej
strony mi smutno, a z drugiej to rozumiem.
-No i powiedziałam Niallowi, że jego przyjaciel to idiota a
on zaczął się wykłócać-Kontynuuję.
-Niepotrzebnie się kłóciłaś z nim. Ja iharry jesteśmy tylko
przyjaciółmi i on ma prawo flirtować z innymi- Tłumaczę. Wiem, że źle jest kłamać,
ale na razie wiadomość, że ja i Harry jesteśmy razem musi pozostać tajemnicą.
-Hope ja widziałam jak na niego patrzysz…
-Kim. Harry to tylko przyjaciel. Koniec, kropka.
Dziwnie się czuję po okłamaniu przyjaciółki.
Nie powinnam tego robić, ale jak nikt ma o tym nie wiedzieć
to nikt.
Kiedy się kładę spać piszę tylko do Kim żeby nie była zła,
po czym kładę się na łóżku.
Kiedy leże w ciszy nagle słyszę, że na dole ktoś jest.
Boże to nie możliwe. Moja ciocia wraca dopiero jutro…
Serce mi wali jak oszalałe, zostaje w bezruchu i nie wiem,
co dalej robić.
A jak ten ktoś mi coś chce zrobić. Może to Stella znowu
posłała kogoś na mnie.
Jeszcze chwilę słyszę kroki gdzieś na dole domu. Potem
słychać zatrzaskujące się drzwi i znowu cisza. Podbiegam szybko do okna, i widzę
jakąś czarną postać. Niestety nie wiem, kto to.
Na trzęsących się nogach idę na dół i kiedy zapalam światło
w kuchni, no stole widzę wielki czerwony napis.
,,Dobrze ci radzę uważaj!!!”
Boże, czyli to Stella. Czy ona nie da mi spokoju. Nie ja
sama nie usnę już dziś. Biorę telefon
i dzwonię do Kim.
-Halloo..- Mówi zaspanym głosem.
-Kim proszę. Mogę do ciebie przyjść spać .Błagam.-Mówię
płaczliwym głosem.
-Matko Hope oczywiste przychodź.
Po jej słowach szybko się ubieram i pędzę do jej domu
płacząc.
Ja się tak bardzo boję.
Kiedy wchodzę do jej domu przytulam się i trochę uspokajam.
-Hope powiedz mi co się dzieję.-Mówi p dłuższej chwili.
-Dobrze.-Teraz powiem jej wszystko. Jest dla mnie ważna i
powinna wiedzieć.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
hej :***
przepraszam, że krótko.
pragnę też zaprosić na bloga którego prowadzę z Karoliną ;) (kostek miłosnej śmierci)
http://blackandwhite-darkangel.blogspot.com/
kocham was :***
Świetny jak zawsze =**** całuję i mocno ściskam ^^
OdpowiedzUsuńKochana moja, zostałaś nominowana do LA. Wiecej informacji na http://forget-forever-to-you.blogspot.com/p/liebster-award.html
UsuńTeż Cię kofam :) Rozdział był świetny, nie mogę się doczekać nn <3 Kofam i mocccccno przytulam :)
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział, chcę nexta ��
OdpowiedzUsuńomg, świetnyy. Pisz dalej ;D
OdpowiedzUsuńbardzo dobry rozdział, kocham tooo
OdpowiedzUsuń