niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 13


 http://8tracks.imgix.net/i/000/669/718/hily3-3353.jpg?q=65&sharp=15&vib=10&fm=jpg&fit=crop&w=521&h=521



P.O.V Harry
Jakim ja jestem szczęściarzem.
 Mam najcudowniejszą dziewczynę na całym świecie.
Kiedy pocałowałem Hope prawie się rozpłynąłem. Była taka delikatna, słodka…
Taka idealna.
Teraz jedynym moim zmartwieniem było powiedzieć jej o tym, że ja to Marcel.
Tak. To ja z nią pisałem jako inny człowiek. Namawiałem ją na rozmowę i pogodzenie ze mną.
To okropne. Wiem.
 Wole nie myśleć, co może się stać jak o tym się dowie.
No, ale prawda końcu musi wyjść na jaw, ale to jeszcze nie teraz mam na to czas.
Na razie jesteśmy na imprezie i nic nie może nam tego popsuć.
Długi czas po prostu siedziałem na kanapie z Hope i rozmawialiśmy i nic więcej.
Niestety nagle moja dziewczyna zerwała się z kanapy i poszła na drugi koniec pokoju.
Co jest?
Już chciałem za nią iść, kiedy usłyszałem:
-O Harry tu jesteś. Tak myślałam, że przyjdziesz.- No nie. To Stella.
Czemu akurat teraz? W ogóle, kto ją tu zaprosił?
Przecież Sophie nie lubi Stalli.
No, ale musze udawać….
-Hej Stella. Też miałem nadzieję, że przyjdziesz.-Mówię i próbuje się uśmiechnąć.
- No to chodź. Idziemy zaszaleć.-Mówi i ciągnie mnie w stronę kuchni.
Kiedy jesteśmy już przy drzwiach odwracam się i widzę moją Hope która patrzy na nas ze smutkiem w oczach.
Boże ten widok łamie mi serce.
Wyciągam szybko telefon i pisze do niej sms…
            Kocham tylko ciebie. Wynagrodzę ci to. Wytrzymaj tylko pół godziny a potem coś wymyślę.
                                                                 Tylko twój Harry.
P.O.V Hope
Stoję i patrzę jak Harry i Stella idą do kuchni.
Widok ich razem bardzo boli. No, ale on to robi dla mnie…
Nagle czuję wibracje telefonu. Odblokowuję go i czytam sms od Harrego.
            Kocham tylko ciebie. Wynagrodzę ci to. Wytrzymaj tylko pół godziny a potem coś wymyślę.
                                                                 Tylko twój Harry.
Tylko pół godziny? Dla mnie to, aż tyle no, ale musze wytrzymać.
-Hej Hope.- Słyszę głos. Kim?
No przecież Niall ją zaprosił jako towarzyszkę. No to może się nie będę nudziła, aż tak bardzo.
-Hej Kim.-Odpowiadam i się do niej przytulam.-Jak się bawisz?
-Świetnie zbliżyliśmy się z Niallem do siebie może coś z tego będzie.
-Jej Kim no to super. Cieszę się.
-Nom. A jak ty z Harrym?
-Dobrze, ale to wszystko jest skomplikowane potem ci wyjaśnię a teraz idź do, Nialla bo chyba cię wołał.- Mówię jej a w oddali widzę blondyna.
-Dobra to lecę.
Mówi i podchodzi do blondyna a potem oboje mi znikają z pola widzenia.
Teraz to się nudzę…
Dokładnie pół godziny siedzę na kanapie i gapię się na innych.
Wszyscy albo tańczą, albo się śmieją a ja siedzę i nic…
Po prostu świetna impreza. Nie ma, co…
Zastanawia mnie gdzie może być ta harpia i mój chłopak.
I jak na zawołanie wychodzą z kuchni trzymając się za ręce.
Boże pęka mi serce. Nie mogę na to patrzeć.
Postanawiam wyjść na świeże powietrze. Oby to przedstawienie tej parki się szybko skończyło, bo długo tak nie pociągnę.
Kiedy jestem na zewnątrz domu siadam na małej ławeczce.
I od razu czuję wibracje telefonu.
                                                                     Gdzie wyszłaś?
To Harry.
Szybko odpisuję.
                      Siedzę na ławce przed domem i chyba będę już szła, bo się kiepsko czuję.
To trochę kłamstwo, ale serio chcę już wracać, mam dość.
             Coś cię boli skarbie? Poczekaj na mnie kochanie za dwie minutki będę przy tobie.
O matko serio się przejął. Kochany.
Tak jak obiecał tak i zrobił już po chwili był przy mnie.
- Co się stało kochanie?- Pyta zatroskany.
- Jestem po prostu zmęczona. Pójdę, ale ty możesz zostać…
-Nie ma takiej opcji. Jesteś najważniejsza kochane. A teraz chodź do samochodu.- Mówi i idziemy do samochodu.
Kiedy jedziemy koło parku postanawiam się odezwać.
-Harry możesz się zatrzymać to jeszcze chwile pospacerujemy?- Pytam niepewnie.
-Przecież byłaś zmęczona.
 
- No to nie do końca prawda. Po prostu chciałam już stamtąd iść.
-Tak myślałem- Mówi i się uśmiecha.- No to chodźmy.
Kiedy idziemy przez park jest tak cicho i miło.
Nic nie mówimy tylko idziemy trzymając się za ręce.
-Hope bo ja muszę ci coś powiedzieć- Zaczyna Harry.
-Tak?
P.O.V Harry
Muszę jej to teraz powiedzieć.
Czego ja się boję?
 Przecież jesteśmy parą….
- Hope jeszcze ci tego nie mówiłem, ale…
- Powiedz to Harry- Pośpiesza mnie.
- Hope bo ja….
Hej <3
Taka niespodzianka.
Wena mnie wzięła powiem więcej ten rozdział to mi się po prostu przyśnił.
Pozdrawiam was wszystkich kto to czyta :****

1 komentarz:

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ<3
TO WIELE DLA MNIE ZNACZY :**