niedziela, 19 października 2014

Rozdział 11



Smutno mi. Myślałam, że przynajmniej mogę być przyjaciółką Harrego, a tu, co?
No nic. Nie powinnam się do niego zbliżać.
-Hope zaczekaj!- O nie. To on.
Ignoruję go i idę dalej, ale on i tak mnie dogania.
-Hope proszę. Ja ci to wyjaśnię.- Mówi, a ja się zatrzymuję. No niech sobie pogada.
- No dawaj.
- Ja to zrobiłem dla ciebie.
-Co? Zwariowałeś?
- Serio, daj mi spokój
- Ale ty nie rozumiesz. To ona kazała cię pobić. Tak? Przeze mnie na dodatek. To pomyślałem, że jak zacznę ją podrywać to ci da spokój. Ale uwierz, nie chciałem tego. Czuję coś do ciebie a nie do tej lali.- Teraz to krzyczy.
No i co mam zrobić?
A jak mówi prawdę?
- Harry zostaw mnie teraz samą muszę pomyśleć.- Mówię cicho i odchodzę.
-A powiedz przynajmniej czy pójdziesz ze mną na tą imprezę?- Krzyczy za mną.
- Tak, przyjedź po mnie.- Zaraz, zaraz czy ja się zgodziłam?
Tak dziewczyno, idziesz z nim na imprezę- Woła moja podświadomość.
Tak bardzo potrzebuję teraz rozmowy, a Kim jest pewnie z Niallem i jest niedostępna.
Jednak jest jeszcze jedna osoba…
Pędzę szybko do domu i uruchamiam komputer.
I kiedy dostrzegam, że Marcel jest dostępny na komputerze. Moje serce się raduję.
,, Hej Marcel.
Sporo się wydarzyło… Mianowicie, zostałam wczoraj pobita, ale to nic złego do wesela się zagoi.
Pomógł mi Harry ,ten przystojniak o którym ci już pisałam. Niestety dziś po zajęciach zobaczyłam jak całował się z dziewczyną, która najprawdopodobniej kazała mnie pobić z zazdrości o tego Harrego.
Potem on powiedział, że to dla mnie ją podrywał, żeby mi dała spokój.
I już nie wiem, co zrobić. Pomórz mi”
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
,, Jak to cię pobili? Byłaś z tym na policji. Co do tego chłopaka, to bym postąpił tak samo.
Jak powiedział, że to dla ciebie podrywał tą dziewczynę, żeby ci dała spokój to jest coś na rzeczy.
Pogadaj z nim jeszcze raz na spokojnie. Na pewno wszystko będzie dobrze.”
Po tej wiadomości już na sto procent byłam przekonana, że muszę jeszcze raz pogadać z Harrym, może serio chciał dobrze?
Do godziny 16 piszę z Marcelem o wszystkim i o niczym, a potem idę się zacząć szykować na imprezę. Końcu nie mogę wyglądać jak ostatnia pokraka.
Postanawiam założyć swoja najładniejszą sukienkę. Potem nakładam makijaż, poczym stwierdzam, że może być.
Pewnie na tej imprezie będę sto razy ładniejsze dziewczyny ode mnie. Z tym się już pogodziłam.
Ok. jeszcze tylko buty, którymi są szpilki. Wiem, że prawdopodobnie potem nie będę mogła chodzić, no, ale żyję się raz. A poza tym, kiedy ja je ostatnio zakładałam?
Chyba wieki temu.

 
No dobra jestem gotowa.
I jak na zawołanie słyszę dźwięk dzwonka do drzwi.
Mam nogi jak z waty, ale idę otworzyć.
Kiedy widzę Harrego. Ma na sobie dżinsy i piękna koszulę. Wygląda jak młody bóg.
  

- Hej Hope. Ślicznie wyglądasz- Mówi i się uśmiecha.
- Dzięki- Odpowiadam i się lekko uśmiecham.
No zapowiada się ciekawie...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej kochane <3
dzisiaj mnie wena wzięła dzięki mojej Megan   <3
dziękuję kochana <3
pozdrawiam każdego, kto to czyta :****


2 komentarze:

  1. Świetny =*** Pozdrawiam <3 Love =***

    OdpowiedzUsuń
  2. PRZEPRASZAM !! przepraszam że nie skomentowałam tamtego ale byłam tak zajęta pisaniem że zapomniałam :( :( :( :( :( jeszcze raz przepraszam. Co do rozdziału uwielbiam cię a rozdział jest świetny Harry lovciam cię że dla Hope to zrobiłeś. Kocham :)

    OdpowiedzUsuń

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ<3
TO WIELE DLA MNIE ZNACZY :**