środa, 11 lutego 2015

Rozdział 21

Kiedy tego dnia Harry po mnie przychodzi,żebyśmy razem poszli do szkoły opowiadam mu o wszystkich wydarzeniach z ubiegłej nocy.
O pisaniu z Marcelem, o wybitej szybie.
Kiedy kończę widzę w jego oczach zmartwienie.
-Kochanie martwię się o ciebie.A jak na następny raz Stella zrobi coś gorszego ?
-Oj spokojnie. Wątpię, żeby coś jeszcze robiła. Może w końcu zrozumie, że jesteśmy razem i się odczepi.
-No może tak będzie.
-A jak ty w ogóle poznałaś tego Marcela?
-Zaczęliśmy pisać ze sobą przez internet. Wydaje się być miły.
-A nie spotkałaś się z nim?
-A nawet nie pytałam gdzie on mieszka. na razie chyba i mi i jemu wystarczy samo pisanie.
-No dobrze. A właśnie zapomniałem ci powiedzieć,że wczoraj gadałem z Niallem i nie zgadniesz co?
-No powiedz.
-On i Kim zostali parą. ponoć wczoraj byli na randce i tak wyszło.
-A to przyjaciółka. Nic mi nie powiedziała.
-Może jeszcze nie zdążyła. Doba skarbie ja muszę iść na te lekcje a potem muszę zostać bo mam pomóc w czymś Louisowi. Nie pogniewasz się jeśli dziś wróinforlHope,.. nmu sama?
-Oj pomyśle nad tym.-przekomarzam się a jemu mina poważnieje.-Głuptasie pewnie, że nie będę zła. A teraz już leć bo się spóźnisz.
-Kocham cię- Przytula mnie, całuje lekko i odchodzi.
Kiedy już jestem pod salą widzę kim siedzącą na ławce. kiedy dziewczyna mnie dostrzega szybko do mnie podbiega.
-Nie zgadniesz co się stało.-Mówi podekscytowana.
-Wraz z Niallem zostaliście parą i nic mi o tym nie powiedziałaś. To masz na myśli?
-A skąd ty...A no tak Harry.
-No właśnie Harry, on mi o wszystkim mówi nie tak jak ty.
-Oj no przepraszam , ale tak się cieszyłam, że zapomniałam ci powiedzieć przepraszam.-Mówi i mnie przytula.
-No już dobrze. Wybaczam-Śmieje się, po czym wchodzimy do sali na lekcje.
Oczywiście cały dzień nic ciekawego się nie dzieję. Cały czas nauczyciele tłumaczą różne lekcje, ale ja jakoś nie mogę się nad tym wszystkim skupić.Przez cały dzień Harry nie pojawia się przy mnie i to daje mi do zrozumienia,że pewnie jest zajęty lekcjami. Zrozmyśleń wyrywa mnie głos znienawidzonej przez pół klasy matematycy.
-Hope czy możesz mi odpowiedzieć napytanie.-Mówi na głos i patrzy na mnie groźnie.
No pięknie to wpadłam jak już raz się podpadnie tej babie to na następny raz jest gorzej.
-Przepraszam,ale się zamyśliłam i nie słyszałam pani pytania.
-No coż..Wielka szkoda. Więc pewnie z wielką chęcią zostaniesz po lekcjach porozmawiać ze mną.
-Tak prosze pani-Mówie cicho i spuszczam głowe a kobieta dalej prowadzi lekcje.
No to wpadła.
Odruchowo patrze w strone Kim ale ona jest pochłonięta komórką.
No świetnie.
Dokładnie po wszystkich lekcjach przychodze do sali matematyki gdzie już jest ta jakże kochana nauczycielka najlepszego przedmiotu w szkole...Czy już wspominałam,że kocham sarkazm?
-Oo Hope wreszcie jesteś. Usiądź.-Mówi dość opanowanym głosem.
Kiedy szybko zajmuje miejsce przeciwko niej kobieta odrywa się od pisania i patrzy na mnie.
-No dobra Hope  na początek chcę zapytać czy wszystko u ciebie dobrze?-A to checa, ona się mnie pyta nie o matematyke.
-Wszystko dobrze prosze pani.-Odpowiadam zszokowana.
-Oj no już daj spokój. Wiem,że jestem wymagająca z matmy ale to nie znaczy,że jestem aż takim złym potworem.-Mówi i się uśmiecha co odwzajemniam.
-Poprosiłam cię też żebyś została bo mam do ciebie sprawe.
-Tak?
-Mam siostrzeńca w twoim wieku no i on ma problemy w nauce. Mogłabyś mu pomagać. Wiesz mnie to on do ponocy nie chce a może ciebie by się posłuchał.

O ja...Mam pomagać jakiemuś chłopakowi z nauką?
Co na to powie Harry?
Z drugiej strony jak patrze  na tą kobiete to żal mi się jej troche robi.
-No dobra-Odpowiadam a do sali wchodzi wysoki brunet którego nie znam.
-O właśnie o wilku mowa. Lukasie poznaj Hope, ta urocza dama zgodziła ci się pomagać.
-Hej-Mówię i się uśmiecham. Jej jaki on przystojny..Jednak Harrego mi nie przebije.
-No cześć-Odpowiada z uśmieszkiem na ustach poczym chwyta moją ręke i lekko całuje.
Po godzinie wychodze ze szkoły.
Umówiliśmy się,że Lukas będzie do mnie przychodził na początek we czwartki a potem zobaczymy.
Cały czas jednak myślę nad reakcją Harrego na tą informacje
Pewnie się mu nie za bardzo spodoba. No,ale już się nie wycofam.
Kiedy idę przez park słucham śpiewu ptaków.
Jest super.
Zakochane pary siedzą na ławkach i się śmieją.
Jednak kiedy już wychodze z parku na przeciwległej ulicy widzę znajomą  burze loków. Mina mi żednie kiedy widzę,że koło właściciela tych włosów idzie jakaś laska 
Niestety nim zdążam się dokładnie przyjrzeć para znika  mi z oczu.
A nich to...
Postanawiam szybko zatelefonować do loczka żeby sprawdzić gdzie jest.
-Halo-Odbiera po trzech sygnałach.
-Cześć. Dzwonie tylko zapytać czy wszystko ok.-Odzywam się niepewnie.
-Tak kochanie. Wpadne do ciebie potem a teraz kończe bo jesteśmy z Lou troche zajęci.-Mówi a potem da się usłysześ głos Louisa który go woła.
-Okey. To pa.
Uff to nie on.
Teraz do mnie dociera a czym ja myślałam. Przecież Harry mnie kocha i nigdy nie zostawi.
----------------------------------------
Hej :*
Przepraszam za błędy i za długość rozdziału. 
Jakoś mi się on nie za bardzo podoba. Aczkolwiel ma on spory wpływ na to co będzie potem.
Lukasa już możecie zobaczyć w zakładce bohaterowie.
Odliczacie już czas do walentynek? :P Ja jak najbardziej bo zapowiada się ciekawy dzień :D
Dziękuję wam za wszystko misie moje kochane.
Kocham was mocno :*****



5 komentarzy:

  1. O matko. ASHTON <3333333
    Dziewczyno, zaskakujesz mnie każdym rozdziałem. Dzisiaj patrzę, jakiś Lukas. No a wiesz. Lukas to prawie jak Luke, a jak Luke to musi być Hemmings. Ale później pisze, że wchodzi brunet. Czyli z Hemmo nici. Więc mój cały zapał tak jakby opadł. A potem sprawdzam bohaterów i kogo widzę? ASHTONA <333

    Wracając xd
    Sama jestem ciekawa reakcji Harry'ego, jak zobaczy o kogo chodzi ^^
    I byłam pewna, że ona widzi Hazzę ze Stellą. Louis, dziękuję ci, że się odezwałeś. Odwołałeś mój zawał xd

    Ja nie czekam na walentynki. Bo tak się świetnie złożyło, że jest wtedy rocznica śmierci mojego dziadka. :/

    Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  2. A już myślałam, że to opowiadanie lepsze być nie może... Mówiąc szczerze to również myślałam iż Lukas to Luke, ale jako Ashton też jest Ok!!! Co ja mówię Ok? Jest świetny!

    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału... Mam nadzieję, że Hope od razu powie Harry'emu o tej pomocy w nauce... Oni są taką cudowną parą i żadna Stella, ani Lukas nie może tego zepsuć pamiętaj!!!

    A skoro już przewinęło się tu imię tej blondynki to... serio myślałam, że Loczek był z nią i już miałam Cię gdzieś szukać, żeby powiedzieć Ci co o tym myślę, ale na szczęście Lou go zawołał... Kamień z serca po prostu...

    No kochana! Każdy rozdział przynosi coś nowego... Oby tak dalej! Duuuużo weny i do następnego!

    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, nie wiedziałam,że Lucas to Ashton. No, ale nie zawsze musi to być ta sama osoba. Jeju, jak ja nie chce do szkoły. Dopiero co był początek, a już trzeba iść. Całuski <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Chyba zostawiłaś link do swojego bloga u mnie w komentarzu, więc postanowiłam przeczytać. Na początku miałam wrażenie, że wszystko za szybko się dzieje, ale z każdym rozdziałem coraz bardziej się wciągałam w tą historię. Piszesz bardzo ciekawie. :). Interesuje mnie osoba Marcela, sądzę, że to może być Harry. Pewne informacje się zgadzają :D. Pewnie później się dowiem. Dziwi mnie zachowanie Styles'a. On był chyba osobą którą Hope widziała. Nie wiem co on tam robił i z kim, ale robi się coraz ciekawiej :).
    Pewnie Lucas namiesza :D.
    Pisz dalej kochana :*
    Pozdrawiam

    Zapraszam do mnie :

    niedostepnamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ<3
TO WIELE DLA MNIE ZNACZY :**